Widziałam "Labirynt" w szkole podstawowej gdzieś pod koniec lat 80'tych a na początku 90tych , pamiętam że w TV leciał juz "Muppet Show" Hensona a pełnometrażowy film twórcy Muppetów był swego rodzaju wisienka na torcie. Ostatnio puściłam sobie film po latach...Powiem tyle: na pewno bardziej doceniam aktorów. Bowie jako król Goblinów jest bezbłędny i jeszcze jedno rzuciło mi się w oczy - Jak dla kogoś kto sporo horrorów swego czasu oglądał Labirynt ze zmieniającymi się korytarzami ,w których można błądzić bez końca i zaludniające go potwory- Nie jest już tak niewinnym i dzieciakowatym miejscem a król goblinów potrafiący nieźle manipulować czasem i przestrzenią- niewinnym straszydełkiem. Z elementów użytych w tym filmie spokojnie dałoby się zmontować przyzwoity horror. Na szczęście jest to film dla dzieci , ale pewien dreszczyk przy oglądaniu pozostaje....
Niby dla dzieci, ale też nie dla najmłodszych, jednak niektóre kwestie cz tematy w tym filmie bardziej dla nastolatków, chociażby relacja Jaretha i Sary :)
Która jednoznaczna nie jest :) Jak byłam dzieckiem (lat 6) w ogóle na niektóre sceny z Bwie'm nie zwracałam uwagi